piątek, 16 sierpnia 2013

                                                           ROZDZIAŁ 3

 Ledwie zdążyłam otworzyć oczy, a promienie słoneczne już mnie raziły.
- Boże co za głupia pogoda nawet spać się nie da. - pomyślałam. Odwróciłam głowę w stronę zegara na którym była godzina – 7:25 No chyba mnie POPIERD*LIŁO, że wstanę o tej godzinie. Odwróciłam się na drugi bok i nagle ciotka weszła do pokoju:
- Dobrze że już nie śpisz, za 5 min będzie śniadanie, ponieważ potem jedziemy z wujkiem załatwić pewne sprawy. Pasuje? - powiedziała ciocia
-Sprawy dotyczące psychiatryka tak? Bo przecież takie stworzenie jak ja nie powinno być na wolności i mieć odrobiny prywatności. - zaczęłam, bo trudno nie było się domyśleć co będą załatwiać, jak normalnie całymi dniami siedzą w domu. Już nawet nie chce myśleć, że mam teraz jeść śniadanie. Tych ludzi chyba pogięło. 
- Klaudia,to wcale nie tak jak ci się zdaje,rozumiem dlaczego tak postąpiłaś. Strata rodziców,brata to straszne przeżycie.
- Sorka,ale nie wiesz co ja czuje. To nie tb zginęli rodzice i nie wiesz jak mi pomóc,a teraz przepraszam chce się ubrać do szkoły ...
- Powinnaś docenić to,że z wujkiem się staramy żebyś miała jak najlepiej - i wyszła z pokoju.

Po rozmowie,szybko się zebrałam i zeszłam na dół. Usiadłam z wujami do stołu i próbowałam rozmawiać z nimi jak zwykle,ale ciężko mi to przechodziło ..
Po śniadaniu,wujowie pojechali załatwić swoją sprawę,a ja zebrałam się i poszłam do szkoły.
W szkole jak zwykle nudne lekcje,i gadka z Anią na temat wizyty BTR u nas. Wszystko już było ustalone,tylko pozostało czekać na ich przyjazd,który nie wiadomo kiedy się wydarzy..
Resztę dnia spędziłam na oglądaniu TV i jedzenie fast foodów . 
Później uznałam,że trzeba się ruszyć do parku zobaczyć czy jest ten chłopak ..

Spacerowałam po parku,godzina 21.30 - nie ma go. Tak jak myślałam ...
Usiadłam na ławce,i zaczęłam myśleć co robie nie tak i jak mogę to naprawić.
Zdałam sobie sprawę, że wszyscy chcą mi pomóc a ja robię z siebie jeszcze większą ofiarę losu. Spojrzałam na telefon i sprawdziłam godzinę 23:38..
- I dalej go - Nie zdążyłam dokończyć zdania a już się poajwił
- Już jestem - powiedział chłopak,uśmiechnął się,zrobiłam to samo.
Widzę,że oboje mamy  lepsze humorkii ..
- No nie wydaje mi się, To nasze drugie spotkanie,a ja jeszcze nie znam twojego imienia .
- Na imię mi Logan. Logan Henderson.

ŻE COO ?!! ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz