niedziela, 25 sierpnia 2013

                                                               ROZDZIAŁ 5 

-Klaudii? Klaudia,wszystko w porządku?-Przetarłam powieki,a moje powieki ujrzały ciotkę,stojącą nade mną. Powoli skinęłam głowę i usiadłam - Zadzwonili do mnie ze szkoły i powiedzieli,że znowu opuszczasz zajęcia,co się dzieje .? - Zapytała ciotka z przejęciem ..
- No nic,tylko po prostu mnie głowa bolała ... - odpowiedziałam przecierając oczy.
-No dobrze,Logan zaraz tu będzie. Jest już piąta godzina. Ubierz się i zejdź na dół przywitać się,ze swoimi przyjaciółmi. - uśmiechnęła się.
- Dobrze,będę za chwilę - przytuliłam ją i po chwili ciotka wyszła z pokoju.
Kiedy ciotka wyszła,wstałam z łóżka i rozsunęłam zasłony. Stałam pod ciepłym prysznicem,a kropelki wody ścigały się wzajemnie po mojej skórze. Przejechałam palcami po włosach,chcąc spłukać z nich szampon.
Pośpiesznie wyszłam i owinęłam ręcznik wokół ciała.  Udałam się z powrotem do sypialni,gdzie szybko się ubrałam i zaczęłam suszyć włosy. Zastosowałam trochę makijażu,widząc jak blado wyglądam. 
Odkąd zaczęłam chodzić z Loganem,ciągle o nim myśle,więc cieszyłam się,że spotkam go ponownie,czując jego pocałunki i czułe objęcia. Spojrzałam na nasze wspólne zdjęcie na moim stoliku nocnym i uśmiechnęłam się pod nosem wiedząc,że jest ktoś w moim życiu,kto troszczy się o mnie i mnie kocha. 
Zeszłam po schodach na dół i udałam się do salonu,w którym siedzieli Kendall,James,Carlos,Presley moja ciotka i wujek. 
- Dzień dobry wszystkim - uśmiechnęłam się jednocześnie ściskając chłopaków i Presley.
- Jak się czujesz kochana .? - zapytała Presley zmartwionym głosem.
- W porządku.Dzięki. - uśmiechnęłam się po czym poszłam do kuchni,aby nalać sobie szklankę soku. 
- Justin Bieber jest w domu proszę państwa ! - usłyszałam krzyk Justina , który wbiegł do kuchni, gwałtownie mnie podniósł i przełożył sobie przez ramię. 
- Justin ! - pisnęłam. - Puść mnie! - krzyknęłam, bijąc go swoimi drobnymi pięściami po plecach.
- Nieee. - westchnął przed spacerem do lodówki, z której wyciągnął sobie puszkę coli i ją otworzył. Wciąż wisiałam do góry nogami na jego ramieniu, podczas gdy to wszystko się działo.
-Justin,proszeee ! Puść mnie , bo inaczej kopnę Cię w kroczę. - zagroziłam.
- Nie zrobisz tego. Jesteś zbyt słabą dziewczynką. - zaśmiał się pod nosem, zaczynając iść w stronę salonu.
- W porządku, ale przynajmniej mogę być noszona na barana w zamian. - zatrzymał się, więc moja noga oplotła się wokół jego talii i teraz wygodnie siedziałam mu na plecach - już nie do góry nogami.
- Stara, jesteś światłem. - skomentował przed wejściem do salonu, gdzie wszyscy siedzieli już wraz z Kennym i Scooterem. 
Zeskoczyłam z pleców Justina i pobiegłam ich przytulić.
-Kenny mój człowiek ! - przybiłam z Kenny'm piątkę i wykonaliśmy nasz uścisk dłoni. Odwróciłam się w stronę Kendalla,który jak zawsze musiał mnie przytulić. Był dla mnie jak starszy brat,tak samo jak reszta chłopaków. 
-Bądź ostroszny z nią - moja ciotka zaśmiała się .
- Ciociu,nie rób siary,a tak właściwie gdzie jest Logan .? 
- Ubiera swój garnitur w swoim pokoju u nas. - James uśmiechnął się Idź i znajdź go, jeśli chcesz. - skinęłam głową. 
- Wrócę za chwilę. - wyszłam, złapałam swój BlackBerry i zaczęłam iść w kierunku drzwi wejściowych.
- Bądźcie bezpieczni gołąbeczki! - usłyszałam za sobą krzyk Justina  i przewróciłam oczami. On zawsze był jedynym, który myślał o takich rzeczach. Podeszłam pod dom chłopaków i zapukałam do drzwi. Brak odpowiedzi. Westchnęłam i wyjęłam klucz, który Logan dał mi w przypadku jakiejś awarii. Weszłam do kuchni, rzucając klucze obok siebie.
 - Cześć? Kochanie, jesteś tu? - cisza. Po cichu weszłam na górę, prosto do błękitno-białego pokoju Justin'a w jego ulubioną drużynę hokejową. Zawsze był wielkim fanem hokeja i nadal jest.
Nagle poczułam, jak ktoś podnosi moje ciało do góry w "ślubnym stylu".
- Cześć kochanie. - Logan uśmiechnął się przed umieszczeniem mnie z powrotem na podłodze. - Tęskniłem za Tobą. - powiedział, obejmując mnie w uścisku i umieszczając lekkie pocałunki na mojej nagiej szyi. 
- Tęskniłam za Tobą bardziej. - szepnęłam w jego szyję i odsunęłam się, by spojrzeć na niego. - Ćwiczyłeś? - zapytałam, unosząc brwi.
- Oczywiście. Przecież muszę wyglądać dobrze dla mojej dziewczyny, wiesz? - zachichotał poprawiając kołnierzyk. Zachichotałam razem z nim, zanim delikatnie złączyłam swoje usta z jego.
- Wiesz... - zaczął mamrotać, podczas, gdy nasze usta wciąż były połączone w namiętnym pocałunku. - Ta noc przed moim wyjazdem była wspaniała. - powiedział i owinął rękę wokół mojej talii.
- Mhmmm... - zachichotałam, zanim się odsunęłam. - A dlaczego tak było? - zapytałam unosząc brwi.
- Ponieważ miałem szczęście! - krzyknął i zaczął tańczyć swój "taniec szczęścia". Zachichotałam i opadłam na łóżko. 

Retrospekcja
Logan i ja, przytulaliśmy się na jego łóżku, oglądając "Pamiętnik". Kiedy film się skończył, spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dwudziestą trzecią. - Pójdę przygotować się do łóżka, kochanie. - szepnęłam, całując go szybko, zanim powędrowałam do łazienki. 
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Mały uśmiech wkradł mi się na twarz, kiedy spostrzegłam koszulę Logana. i założyłam ją na siebie. Miałam na sobie czarną, koronkową bieliznę z Victoria Secret i parę czerwonych szpilek, które pasowały do mojej czerwonej szminki i lekkiego makijażu. Przejechałam ręką po swoich włosach, sprawiając, że przybrały seksownie niechlujny wygląd przed wyjściem z łazienki do pokoju Logana. Na mój widok opadła mu szczęka. 
- Co tam Loguś ? - zapytałam niewinnie.
Chodź tu... - wyszeptał, kiwając w moją stronę. Podeszłam do niego, a on posadził mnie na swoich kolanach. 
- Jesteś piękna, wiesz o tym? - powiedział, przeczesując ręką moje włosy. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok. Uniósł mój podbródek i przycisnął swoje usta do moich. Zaczęłam szarpać jego koszulkę, gdy pocałunek stawał się bardziej gorący i namiętny. Nasze nastoletnie hormony dostawały szaleństwa. Przeciągnął swoją koszulkę przez głowę, nie odrywając ode mnie wzroku. Popchnął mnie delikatnie na łóżko, więc leżałam, a on usiadł przede mną. Jego kolana otaczały mnie po obu stronach. Justin zdjął swoją koszulkę ze mnie i rzucił ją przez pokój razem z jego koszulką i spodniami, które już wcześniej mu zdjęłam. Justin wyciągnął z szuflady prezerwatywę i nałożył ją. 
- Prezerwatywa od Chanel? - wybuchnęłam śmiechem. Skinął głową i uśmiechnął się. 
- Wszystko, co najlepsze dla mojej dziewczyny. - wymamrotał, zanim zaczął całować mnie w szyję i znalazł mój słaby punkt, przez co jęknęłam. 
To nie był nasz pierwszy raz, czy cokolwiek, więc nie byliśmy zdenerwowani. Jednak wszystko poszło pomyślnie,to było wspaniałe przeżycie ... 


niedziela, 18 sierpnia 2013

                                                                  ROZDZIAŁ 4

- Tak właśnie,na imię mi Logan. Zdaje się,że już mnie znasz - Powiedział z przekonaniem .
- Żartujesz .?! Jesteś,Logan z BTR !! Jestem waszą wielką fanką ! Czemu tu sam przychodzisz .? Gdzie reszta chłopaków .?
- Ech.. są w hotelu,tutaj za rogiem,razem z Justinem .
- Bieberem .?! - Zapytałam z niedowierzaniem .
- Tak właśnie,widzę,że i jego też  uwielbiasz ...
- Uwielbiasz,to mało powiedziane !

Logan tylko się zaśmiał pod nosem,pocałował mnie w policzek i powiedział,że mam jutro się szykować na niespodziankę jutro w szkole,oczywiście domyślałam się o co chodzi,ale wolałam udawać greka ..
Godzina 23.33 a ja nadal w parku, myślałam o Loganie,gdy nagle zadzwonił mój telefon .
To była moja ciotka,która kazała wracać już do domu.
Oczywiście zlekceważyłam ciotkę i wróciłam około dwóch godz. później ..
Ledwo nie przekroczyłam progu,a już ciotka zaczęła swoje kazanie ..
- Gdzie do cholery byłaś .?! Martwiłam się .
- Wątpie,nikt się o mnie nie martwi odkąd pamiętam,ale jeśli już musisz wiedzieć byłam w parku ..
- Z kim byłaś .?
- Z chłopakiem
- Z jakim chłopakiem do cholery .?!
- Hahah z jakim to już nie twoja sprawa - powiedziałam z satysfakcją i skierowałam kroki do pokoju.
Mimo,że obiecałam sb,że będę milsza dla moich wujów, nie potrafiłam tego zrobić ..
Jak zawsze,szybki prysznic,piżamka i rozmyślanie o chłopaku,który jak się okazał moim z 5 idoli ..

Ale jednak gdy o nim myślę zaczyna szybciej mi bić serce ..

Chyba się zakochałam ...

piątek, 16 sierpnia 2013

                                                           ROZDZIAŁ 3

 Ledwie zdążyłam otworzyć oczy, a promienie słoneczne już mnie raziły.
- Boże co za głupia pogoda nawet spać się nie da. - pomyślałam. Odwróciłam głowę w stronę zegara na którym była godzina – 7:25 No chyba mnie POPIERD*LIŁO, że wstanę o tej godzinie. Odwróciłam się na drugi bok i nagle ciotka weszła do pokoju:
- Dobrze że już nie śpisz, za 5 min będzie śniadanie, ponieważ potem jedziemy z wujkiem załatwić pewne sprawy. Pasuje? - powiedziała ciocia
-Sprawy dotyczące psychiatryka tak? Bo przecież takie stworzenie jak ja nie powinno być na wolności i mieć odrobiny prywatności. - zaczęłam, bo trudno nie było się domyśleć co będą załatwiać, jak normalnie całymi dniami siedzą w domu. Już nawet nie chce myśleć, że mam teraz jeść śniadanie. Tych ludzi chyba pogięło. 
- Klaudia,to wcale nie tak jak ci się zdaje,rozumiem dlaczego tak postąpiłaś. Strata rodziców,brata to straszne przeżycie.
- Sorka,ale nie wiesz co ja czuje. To nie tb zginęli rodzice i nie wiesz jak mi pomóc,a teraz przepraszam chce się ubrać do szkoły ...
- Powinnaś docenić to,że z wujkiem się staramy żebyś miała jak najlepiej - i wyszła z pokoju.

Po rozmowie,szybko się zebrałam i zeszłam na dół. Usiadłam z wujami do stołu i próbowałam rozmawiać z nimi jak zwykle,ale ciężko mi to przechodziło ..
Po śniadaniu,wujowie pojechali załatwić swoją sprawę,a ja zebrałam się i poszłam do szkoły.
W szkole jak zwykle nudne lekcje,i gadka z Anią na temat wizyty BTR u nas. Wszystko już było ustalone,tylko pozostało czekać na ich przyjazd,który nie wiadomo kiedy się wydarzy..
Resztę dnia spędziłam na oglądaniu TV i jedzenie fast foodów . 
Później uznałam,że trzeba się ruszyć do parku zobaczyć czy jest ten chłopak ..

Spacerowałam po parku,godzina 21.30 - nie ma go. Tak jak myślałam ...
Usiadłam na ławce,i zaczęłam myśleć co robie nie tak i jak mogę to naprawić.
Zdałam sobie sprawę, że wszyscy chcą mi pomóc a ja robię z siebie jeszcze większą ofiarę losu. Spojrzałam na telefon i sprawdziłam godzinę 23:38..
- I dalej go - Nie zdążyłam dokończyć zdania a już się poajwił
- Już jestem - powiedział chłopak,uśmiechnął się,zrobiłam to samo.
Widzę,że oboje mamy  lepsze humorkii ..
- No nie wydaje mi się, To nasze drugie spotkanie,a ja jeszcze nie znam twojego imienia .
- Na imię mi Logan. Logan Henderson.

ŻE COO ?!! ....

czwartek, 15 sierpnia 2013

                                                                  Rozdział 2

Tak więc miałam już jednym słowem PRZEJEBANE.Wujowe dowiedzieli się o moim samookaleczaniu się,i na dodatek chcą mnie zamknąć w ośrodku,no super po prostu..
Mam ochotę uciec,ale nie mam gdzie i nie mam nikogo. Tak właśnie. Na imię mi Klaudia i mam 14 lat i nie mam nikogo,ale to już wiecie... Żyje sama z wujami,bo moi rodzice oraz brat zginęli w wypadku samochodowym,nie mam osoby,której mogłabym całkowicie zaufać ..
Nic nie spotyka mnie dobrego, mam same problemy, a nie mam się z nimi do kogo zgłosić. Potrzebuje kogoś by móc się wygadać. Potrzebuje przyjaciela lub chłopaka. Chciałabym kogoś pokochać tak prawdziwie, zobaczyć jak to jest, jak to jest być kochanym. Myślałam już nad wszystkim i chcąc wrócić już do domu, zobaczyłam postać siedzącą na ławce. Podeszłam, był to chłopak, skulony i chyba płakał. Z ciekawości, podeszłam bliżej i zapytałam
-Stało się coś ? - chłopak podniósł głowę, ale nie widziałam kto to, było za ciemno.
-Nie, nic. Lubię tak tu posiedzieć i rozmyślać o wszystkim, samotnie. - pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy „samotnie, czyli mu przeszkadzam”
-Dobra to ja nie przeszkadzam, pa – rzuciłam i ruszyłam w stronę domu, jednak chłopak się odezwał
-Nie przeszkadzasz. A ty co tu robisz o tej porze? - zapytał
 -Jak widać to co ty, ale wolę rozmyślać spacerując- uśmiechnęłam się, mimo to że wiedziałam, że tego nie widzi.
-Mogę się dołączyć do spaceru ? - zapytał
-Hmm.. kiedyś mama mi mówiła, nie rozmawiaj ani nie chodź nigdzie z nieznajomymi.
-Każda mama ma taką zasadę. - powiedział
-A zasady są by je łamać no nie ? - zaśmiałam się, on na to wstał i podszedł do mnie. Spacerowaliśmy mówiąc sobie o wszystkim, jakbyśmy się znali od lat. Jak już mieliśmy iść każdy w swoim kierunku, zapytał
-Jak Ci na imię ? Spotkamy się jeszcze kiedyś ?

-Klaudia,przychodze tu codziennie- i poszłam. Weszłam do domu przez piwnnice,bo nie chciałam obudzić wujów. Wzięłam szybki prysznic,wskoczyłam w piżamę i ułożyłam się wygodnie na łóżku,ale nie mogłam spać,bo ciągle myślałam o chłopaku z parku,który wyglądał mi dziwnie znajomo ...

środa, 14 sierpnia 2013

                                                             ROZDZIAŁ 1

To był normalny dzień jak zwykle,jak codziennie rano zjadłam śniadanie,poszłam do szkoły,dzień jak co dzień tak wtedy przynajmniej myślałam ...

Gdy przekroczyłam próg szkoły usłyszałam głośnie wołanie z końca korytarza. To było Ania,moja przyjaciółka,która miała jakieś ważne wieści ..
-Klaudia,jak ci powiem to nie uwierzysz !
-No zobaczymy - powiedziałam z obojętnością .
-Podobno do naszej szkoły mają przyjechać Big Time Rush i Bieber !
-Ku*wa serio ?! Zalewasz ?!
-Nie,nie zalewam,sama nauczycielka nam powiedziała,że przyjadą,bo chcą zobaczysz jak uczą się polskie dzieci i podobno kilka szczęściarek będzie mogło z nimi siedzieć w jednej ławce !
-Kuźde,jeśli to prawda to ja zamawiam sb miejsce z Loganem !
-Hahah no wiadomo,a teraz chodż już na lekcje bo Nowak znowu nas opieprzy za spóźnianie..

Dzięki Ani odzyskałam dobry humor,odzyskałam chęć do życia,niestety gdy wróciłam do domu już czekała na mnie rozłoszczona ciotka i wujek,w ręce trzymali zakrwiawony ręcznik,wtedy wiedziałam,że wszystko się wyda ....