piątek, 20 września 2013

                                                          ROZDZIAŁ 7

   Logan POV

 Ludzie! Co tam?! - Carlos krzyknął, sprawiając, że ja i Klaudia, odsunęliśmy się od siebie.
- Kurde musiałeś zrujnować ten moment? - wymamrotałem, zanim wetknąłem trochę lodów do ust.
- Przepraszam stary! Czyżbym Wam w czymś przeszkodził? - zapytał, uśmiechając się, przez co Klaudia szturchnęła go łokciem w żebra.
- Klaudia! - pisnęła Grace, kiedy obie biegły w swoją stronę, by się przytulić. Jedną z rzeczy, której nigdy nie zrozumiem w dziewczynach, jest to, jak ich uszy wytrzymują te wszystkie piski i wrzaski. - Nie widziałam Cię, aż trzy godziny! - wydyszała, a ja, James i Kendall, przewróciliśmy oczami, stojąc w drzwiach.
Boże, trzy godziny to naprawdę bardzo długo. Nie. Klaudia nie była tak dziewczęca, jak Grace.  Grace była moją siotrzennicą. Miała blond włosy i nosiła minispódniczki, a różowy kolor był u niej codziennością, jak również mocny makijaż i obcasy. Lubiłem to, że Klaudia taka nie była.
- Kochanie, będziemy z powrotem za sekundę. - Klaudia cmoknęła mnie szybko w usta, zanim pospieszyła na górę po schodach, a Grace tuż za nią.
- Co tam, koleś? - Justin zapytał, opadając na kanapę obok mnie.
- Człowieku, nie widziałem Cię od wieków! -  James uśmiechnął się, zabierając trochę lodów ode mnie.
- Tak właściwie, to chcę Was gdzieś zabrać. Musimy spędzić trochę czasu razem. - uśmiechnąłem się.
- Dobra. Brzmi świetnie! - Carlos powiedział, a następnie wykonaliśmy nasz "uścisk dłoni".
- Tak! Kiedy jedziemy? - James zapytał, kończąc lody.
- Jutro. Klaudia zostaje na noc, więc myślę, że możemy jechać jutro rano. Mam wolny dzień. - uśmiechnąłem się, a oni przytaknęli. Zmieniliśmy temat na rozmowę o Lakers (drużyna koszykarska).
- Jasna cholera! - usłyszałem krzyk Klaudii. Potem nastała cisza. Podniosłem się z kanapy i podszedłem do schodów.
- Kochanie! Wszystko w porządku?! - krzyknąłem.
- Eee... Tak, w porządku! - odkrzyknęła z góry. Nagle zbiegła na dół, wpadając w panikę. - Logan, proszę, mogę pożyczyć od Ciebie pięć dolarów? Przysięgam, że Ci oddam, ale to naprawdę pilne i ważne. Nigdy więcej nie będę prosić Cię o pieniądze, przysięgam i Log...
- Uspokój się. - zaśmiałem się. - To tylko pięć dolarów. - uśmiechnąłem się, podając jej pieniądze. - Tak czy inaczej, dlaczego są Ci potrzebne? - zapytałem.
- Um... Ja... To nie dla mnie... Dla Grace... To um... - unikała kontaktu wzrokowego ze mną i przebierała nogami. Złapałem ją w pasie i powoli pocałowałem w usta.
- Jest w porządku, kochanie. Po prostu mi powiedz. Przecież wiesz, że możesz mi ufać. Wiesz o tym. - szepnąłem.
- Tampony! - powiedziała, wzruszając ramionami. - Grace potrzebuje tamponów! - krzyknęła, a ja wybuchłem niekontrolowanym śmiechem.
- To prawda? Kochanie, dlaczego jesteś taka nerwowa? - wzruszyła ramionami.
- No, to jest po prostu normalne. Ludzie nie lubią tego rodzaju rzeczy. - zachichotała. Uśmiechnąłem się i ponownie złączyłem nasze usta w pocałunku.
- Bardzo mi brakowało Twoich pocałunków. - powiedziałem jej, gdy owinęła swoje ramiona wokół mojej szyi.
- Kocham Cię. - wyszeptała.
- Ja Ciebie też kocham. - mrugnąłem i pocałowałem ją w czoło.
- Tak czy inaczej, wrócę z powrotem za sekundę. - skinąłem głową.
- Później, kochanie. Czy chcesz pożyczyć mój samochód? - skinęła głową i uśmiechnęła się.
- To sprawi, że będzie mi o wiele prościej. Dziękuję. - pocałowała mnie w policzek. - Kocham Cię. - uśmiechnęła się, stojąc tuż przed drzwiami. Następnie zamknęła je za sobą ... 

1 komentarz:

  1. Piszesz fajne, krótkie opowiadania. Masz mnie.
    Piszesz na prawdę fajnie.

    OdpowiedzUsuń